Drogi Czytelniku,


mam na imię A. i witam Cię serdecznie na moim blogu - choć słowo "blog" jest zdecydowanie zbyt poważne jak na to miejsce. Od kiedy tylko sięgam pamięcią, a trochę wiosen już mi stuknęło, książka stanowiła podstawowy element mojego życia. Czytanie było (i nadal jest) dla mnie możliwością wyruszenia w nieznaną podróż, wcielenia się w detektywa starającego się rozwikłać tajemnicze morderstwa, bycie niczym Agent 007 lub zawodowy żołnierz wysłany na misję do Afganistanu bądź przeniesienia się do świata magii i mitycznych istot. Moja wyobraźnia nigdy nie miała granic, a czytanie pozwalało mi na oderwanie się od szarej rzeczywistości. Sielanka nie trwała długo - było trzeba dorosnąć i ten etap jest chyba najsmutniejszym w życiu każdego człowieka. To właśnie wtedy tracimy dziecinną ciekawość i spojrzenie na świat. Z niepoprawnej optymistki stałam się stanowczą realistką i z przerażeniem patrzyłam na kierunek, w którym zmierza otaczający nas świat.

Biorąc pod uwagę fakt, że w dobie technologii i notorycznej gonitwy za lepszym jutrem ciągle brakuje nam na wszystko czasu, czytanie książek zeszło na drugi plan. Ten stan rzeczy dopadł również i mnie.
Ta pogoń odbiła się nie tylko na moim zdrowiu i relacjach z Najbliższymi, ale sprawiła, że gdzieś po drodze zgubiłam swoje radosne nastawienie do świata. Po kilku latach egzystowania w bezksiążkowej otchłani (bo życiem tego nazwać nie można) postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

I tak oto zrodził się pomysł na "Moo Stories" - wyjątkowe miejsce, dzięki któremu zamierzam nie tylko odmienić swoje życie i powrócić do czasów, kiedy czytanie było na porządku dziennym, ale także zarażę innych swoją niegdyś pasją. To przecież nieprawda, że Polacy rzadko sięgają po książki - po prostu czasami robimy sobie dłuższe przerwy. :)





Mam nadzieję, że razem z Mućką (stąd Moo Stories) uda nam się namówić Was do coraz częstszego sięgania po książki - niezależnie czy to w formie ebooków, audiobooków czy klasycznej papierowej formie.