Skąd się wziął pomysł na Moo Stories?


Każdej stronie internetowej przyświeca jakiś cel. Jedni tworzą blogi, bo lubią pisać o swoich pasjach i chcą się nimi dzielić z innymi ludźmi, drudzy zaczynają swoją przygodę z blogami by na późniejszych etapach móc z nich czerpać korzyści materialne, a dla jeszcze innych jest to sposób na zmobilizowanie się do działania. Oczywiście pobudek do "własnego" miejsca w wirtualnej rzeczywistości może być wiele, co zatem kierowało mną?

Powód może się wydawać bardzo prozaiczy, ale Moo Stories powstało z trochę egoistycznych pobudek. Kiedyś byłam molem książkowym, który każdą wolną chwilę spędzał w wyimaginowanym świecie kreowanym przez bohaterów powieści sensacyjnych. Chłonęłam wszystko i gdy moi rówieśnicy zachwycali się np. "Baśniami Andersena" ja zdecydowanie bardziej wolałam sięgnąć, po którąś z książek Robert'a Ludlum'a albo też Alistair'a MacLean'a. Niestety jak to często bywa, nie tylko w powieściach, wszystko co dobre, szybko się kończy. Na studiach, a później w pracy zaczęło mi stopniowo brakować czasu. Studia dzienne musiałam jakoś pogodzić z pracą na pół etatu, więc rezygnowałam z takich przyjemności jak czytanie ukochanych książek. Po zakończeniu studiów dopadło mnie fatum korporacji, nieustanne życie na walizkach i praca średnio po 13 godzin dziennie. W międzyczasie mój książkoholizm gdzieś się ulotnił.

No dobrze, ale zapytacie, co ma do tego Moo Stories? Zatęskniłam za starymi, dobrymi czasami, kiedy to pochłaniałam ogrom książek. Robiłam wiele podejść by się "nawrócić" - zawsze jednak było coś pilniejszego albo odkładałam to na później. Mimo, iż czytanie przynosi mi radość to potrzebuję jakiegoś kopniaka, dodatkowej motywacji i tu właśnie na ratunek przychodzą mi Moo Stories. Mam nadzieję, że to miejsce będzie skłaniało mnie do sięgania po kolejne tytuły wybitnych pisarzy, przełamywania oporów i czytania nie tylko powieści sensacyjnych bądź literatury faktu ale też poszerzania swoich horyzontów.


Być może, dzięki zawartym na Moo Stories recenzjom, notkom o autorach czy też ciekawostkach literackich uda mi się nie tylko zmotywować siebie do działania, ale również zachęcić innych do czytania. W dobie komputerów i nowych technologii coraz rzadziej sięgamy po książki. Jesteśmy leniwi. Wolimy obejrzeć film oparty na motywach powieści zamiast przeczytać książkę, na podstawie której powstał scenariusz. Godzimy się tym samym na narzucaną nam interpretację i nie dajemy upustu naszej wyobraźni. A szkoda.



Jeśli zatem dodatkowo uda mi się zachęcić któregokolwiek z Czytelników do sięgnięcia po książkę będzie to dla mnie kolejny mały sukces.